Strona:John Galsworthy - Święty.pdf/187

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Szczęśliwego Nowego Roku, drogie dziecko — rzekł; można było widzieć, jak drżał na całem ciele. Wyglądała tak młodo i niewinnie; twarzyczka jej, po całonocnym śnie, była tak dziecinnie krągła i świeża, że znowu powstała w nim myśl: — Musiałem chyba śnić. — Nie poruszyła się, ale rumieniec zabarwił jej policzki. To nie sen, nie sen! Drżącym głosem rzekł:
— Nie mogę uwierzyć. Myślałem — myślałem, że możem źle słyszał. Czy tak było, Nolli? Czym źle słyszał?
W odpowiedzi jedynie potrząsnęła głową.
— Powiedz mi wszystko — rzekł; — na miłość Boską!
Wargi jej poruszyły się; usłyszał szept:
— Niema nic więcej do powiedzenia. Gracja i Jerzy wiedzą, Leila także. To się nie da odrobić, tatusiu. Może nie byłabym sobie tak bardzo chciała zabezpieczyć Cyryla, gdybyś nie był usiłował przeszkodzić nam — czasem cieszę się, że się tak stało, bo będę coś miała po nim. — Spojrzała na ojca. — Ostatecznie, to to samo, jakbyśmy się pobrali; tylko że pierścionka niema. Nie warto teraz mówić ze mną o tem, przemyślałam już Wszystko po tysiąc razy. Nic z tego, co mi powiesz, nie będzie dla mnie nowością; widzisz, powiedziałam sobie już wszystko sama. Nie pozostaje nic innego, jak pogodzić się z losem.
Wyciągnęła z pod kołdry gorącą rękę i uścisnęła mocno dłoń ojca. Rumieńce jej stały się jeszcze żywsze, oczy błyszczały.
— Och, tatusiu! Wyglądasz zmęczony! Czy się nie położyłeś do łóżka? Biedny tatusiu!
Gorący uścisk jej ręki i słowa: — Biedny tatusiu — napędziły mu łzy do oczu. Łzy te stoczyły się powoli po policzkach; zakrył twarz wolną ręką. Uczuł, jak Noel ściskała konwulsyjnie jego dłoń, podniósł ją do ust, ucałowała i uwolniła z uścisku.