Strona:John Galsworthy - Święty.pdf/169

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

się Fortowi tylko pozornie pogodny a był w istocie niezmiernie smutny.
— Non monsieur — rzekł, — artysta nic narzuca swego temperamentu innym. Różnica temperamentów jest najistotniejszem źródłem jego radości i jego wiary w życie. Gdyby nie było różnic, nie byłoby dla niego życia. Tout casse, tout lasse“, przemiana jedynie trwa wiecznie. My artyści hołdujemy zmianie, monsieur, hołdujemy nowości każdego poranka, każdego wieczoru, każdej osoby, każdego wyrazu energji. Niema dla nas rzeczy ostatecznych; łakniemy ciągle czegoś nowego, nigdy nie jesteśmy nasyceni. Widzi pan — nawet w śmierci jesteśmy zakochani.
Zapadło milczenie; potem Fort usłyszał szept Piersona:
— To bardzo piękne, monsieur; ale ach! jakie niesłuszne!
— Jakież jest twoje zdanie, Nolli? — rzucił nagle człowiek w mundurze. Dziewczyna siedziała bardzo cicho na swem niskiem krześle z rękoma splecionemi na kolanach, z oczyma utkwionemi w płomienie; światło lampy spływało na jej jasne włosy; podniosła wzrok, wzdrygnęła się i spotkała spojrzenie Forta.
— Nie wiem, nie słuchałam.
Coś poruszyło się w nim, jakaś paląca litość, gwałtowne pragnienie przyjścia jej z pomocą. Powiedział szybko:
— W dzisiejszych czasach trzeba działać. Filozofja nie zda się dziś na nic. Jedyne, co czynić trzeba, to rozbudzać nienawiść do tyranji i okrucieństwa, a bronić wszystkiego, co słabe i opuszczone. To jedno zostało nam jeszcze i dla tego jednego warto jeszcze żyć, dziś, gdy zbiegły się sfory z całego świata, by żłopać krew.
Teraz Noel słuchała, więc ciągnął dalej z zapałem:
— Nawet my, którzyśmy stanęli do walki z tą pruską hałastrą nauczyliśmy się od nich szczucia, szczuliśmy ich