Strona:Joanna Grey.djvu/089

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

sprawę następstwa tronu — mówiłem ci o siostrach moich — i stosunku do mnie.

CRANMER.

Co do księżniczki Maryi, pragnąłem ostrzedz cię królu — że w razie jej następstwa runie religia nasza — stosy i inkwizycye zastąpią tolerancyę twoją... oko Karola piątego patrzy daleko i jest niebezpieczne.

KRÓL.

A — ta myśl właśnie jest zmorą moją — bliższą Elżbieta byłaby mego serca — to zasługa Joanny Grey, ona tę siostrę zbliżyła ze mną.

CRANMER.

Czy wolno uwagę króla mego zwrócić na księcia Northumberland? wpływ jego na ciebie najjaśniejszy Panie, jest większy jak mniemasz — jak wiesz nawet — potęga jego rozrasta się zbyt szeroko.

KRÓL.

O tem nie mówmy — cenię każde słowo twoje — ale on prawą ręką moją, bez niego dzień jeden bym się nieoparł nieprzyjaciołom. —

CRANMER.

Jakim?

KRÓL.

Mam ich więcej niż sądzisz!

CRANMER.

A śmierć Sejmourów ci nie dokucza? co mi mówiłeś niedawno?...

KRÓL.

O! tak! tak — ale za późno i nie byli bez winy — zmuszono mnie prawie!... o tem więcej nie będziemy mówić — — taka wola nasza.

CRANMER (wstając).

Dobrego zdrowia Jego królewskiej Mości — miałem jeszcze jeden wniosek przedłożyć — teologia zabrała nam całe rano, a to rzecz wielkiej wagi — katedry w Oxford i Cambridge dotąd nie obsadzone — proponuję na pierwszą Bulingera — na drugą sądzę, że Bücer winien być powołany — życie i prace ich najwymowniej mówią za niemi!