O! nie mało, zwłaszcza jeżeli Marya Tudor nastąpi — to będzie żniwo — patrz! ten pierścień dała mi Anna Boleyn, tę spinkę lord Percy, jej biedny kochanek, łańcuch ten od hrabiny Rocheford, ten krzyż od biskupa Fiszera, tylko łotr Cromvel nic mi nie dał — ten pies piął się jak ten drugi — i on tak runie, lud go niecierpi — i dwór nienawidzi — ciekawym, jaki będzie pierwszy prezent co dostanie Alastor od swego kandydata — wiwat Alastor! — idźmy się napić... (odchodzą).
KRÓL.
Dość, łaskawy ojcze — zmęczony jestem tą dysputą — argumentom twoim oprzeć się trudno... zdaje mi się jednak, że ludzie z całą walką, pokusą, z nieskończonością wątpliwości, jakie ich otaczają, jeżeli cnotliwi z wszystkiego wyjdą zwycięzko w tem życiu, — w tamtem wyższymi będą od aniołów, którzy piękność, chwałę i miłość natchnioną wzięli gotową tylko łaską stwórcy obdarzeni.,. czyż nie większa zasługa człowieka, co w krwawym pocie czoła — we łzach przechodzi swą drogę śladem krzyża?
Nie na dwudziestoletniego młodzieńca te myśli, rozrzewniasz mnie o Panie! nad wiek swój jesteś — nie śmiem przeczyć, zważ jednak, że przeszłości duchów nie znamy — biblia podaje nam ślady walk olbrzymich — całe lawiny duchów pychy i samolubstwa strącone w otchłań ramieniem miłości odwiecznej, co piorun sprawiedliwy dzierzy... któż wie, co za walka w duszach aniołów odbyła się przed początkiem świata — czy nie potężniejsza, czy nie stokroć trudniejsza od walk człowieczych...
Niepewność — i wszędzie niepewność i ciemność do koła!... (Po długiej chwili ożywiając się). Powiedz mi — jak widzisz