Strona:Joanna Grey.djvu/027

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

gwiazdach... (po chwili) i tak — wczoraj pogodziłam was tak samo w ognistej dyspucie... (biorąc ręce Aylmera i Saddera!) Jak w walce kogutów ich zastałam! cha! cha! cha! przebaczcie to porównanie zepsutemu dziecku... (obaj całują jej ręce, Holbein od sztafeli przesyła jej pocałunek i maluje dalej)

ROGER.

Co to za książka — a — Fedon!... po grecku! Jakże niepodziwiać ciebie dziewico Sybilijskich tradycyi?...

JOANNA.

Zamiast mnie podziwiać, wytłómacz mi pewne niejasne strony w Platonie — oto naprzykład: w jego Alkibiadesie, którego cenię wysoko, zaraz po Fedonie — mówi tam boski Plato (czyta): „Sokrates prawi według słów Homera, że Pallas Atene, musiała naprzód zdjąć ludzką ciemność z oczu Diomedesa, by mógł rozeznawać Bogów od ludzi, ale zarazem musiała dać mu jasnowidzenie, za pomocą którego mógłby dobrych od złych rozeznawać.“

ROGER.

Ja sądziłbym, że tą ciemnością jest brak oświaty na duszy człowieka — zdjęcie ciemności daje nam moc rozeznania złego od dobrego.

AYLMER.

To niedość mój mistrzu — złe od dobrego bez oświaty rozróżnić można, tylko instynktem prawdy i sumienia.

SADDER.

Ja myślę, że brak moralności jest tą ciemnotą, co okrywa źrenicom naszym blaski ideałów przedwiecznych.

AYLMER (zapalając się.)

Nie! przenigdy — niedość jest jeszcze mieć oświatę — niedość mieć moralność — to wszystko dostatecznie jeszcze nie zdejmie nam zasłony z oczu.

JOANNA.

Dostatecznie zdejmiemy ją sobie z oczu, kiedy jesteśmy w stanie zdjąć ją i drugim — dla tego ja przeczuwam, chowając zdanie moje w obec powag waszych, dla siebie, że tą ciemnotą oczu Diomedesa nie jest co innego, tylko brak uczucia! brak miłości!... brak ciepła!.. bez niej i oświata i moralność pozostaną jedna jak zdrój zmarznięty, druga jak drzewo bezlistne — uczucie dopiero przyłączone — jak wiosna ożywia oboje — zdrój rozmarza