Strona:Joanna Grey.djvu/028

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

i szumi ożywczo, a drzewo budzi się z letargów zimy, na nowo zieleni się i kwitnie!

ROGER.

Sybillo nasza młodziutka!... Cześć tobie!...

SADDER.

Uczucie obowiązku, sądzę że tu ma także swe miejsce — że je nawet wypełnia — bo kto spełnia powinność, tem samem zasłonę zła wszelkiego z oczu strąca sobie, a czasem innym.

JOANNA (z ogniem.)

O — przepraszam moi Panowie! uczucie obowiązku tu nie wystarcza — nie wypełnia zadania — bo nadto jest ludzkiem — a miłość jest boską! obowiązek wystarczy tym, co się chwalą że go spełnili a gardzić śmią temi, co go niespełnili — ale gdzie ustaje i marznie obowiązek, tam dopiero miłość zaczyna iść po swych wyżynach, bo przyznacie mi, że gdyby zbawiciel nasz tylko obowiązkiem a nie miłością się powodował, nie umarłby za nas na krzyżu — i Sokrates nie wypiłby swej czary!... obowiązek nie wyrzeka się swego ja, kiedy miłość go zwycięża! tak miłość — i miłość tylko jest kluczem do zagadki wszechświatów!...

AYLMER (rozrzewniony.)

O Joanno!...

HOLBEIN.

Co wypowiedziałeś, czułem w moich utworach religijnych!... Jakżeś piękna z tym rumieńcem zapału i skromności! tak tylko miłość może świat odmłodzić!...

ROGER (żartobliwie.)

Ale ciebie już nieodmłodzi — zanadto lubiłeś kobiety i wino, dla tegoś żadnej nie ukochał — cóż tam w Niemczech powiedzieć od ciebie?

HOLBEIN.

Że wracam na wiosnę — króla mego już niema, chciałbym przez Niemcy udać się do Francyi...

ROGER.

Niema po co! Tycian przed samą śmiercią ukończył portret króla Franciszka! najprawdziwszy profil jaki był kiedy, pełen rycerskiej pustoty, zda się pogwizdywać psalmy! Biedny król, gdy się dowiedział o skonie waszego Henryka, rzekł tylko: ty spisz w Westminster, ja spać będę w Saint Denis! I w dwa miesiące