Strona:Jerzy Szarecki - Czapka topielca.pdf/85

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

morze, popływam sobie trochę. Woła mnie ono do siebie. Ciągnie. Byłem teraz nad morzem, chodziłem po brzegu. I wyobraź sobie zdawało mi się, że każda fala uderzająca o brzeg szemrze: wróć... wróć. Niema rady, trzeba wracać na morze, nie wytrzymam już na dłużej na lądzie. A ty bądź szczęśliwa z Mc. Leanem. Żegnaj!
Kapitan Skalski wrócił na morze i znów zaczął odbywać długie rejsy w kraje dalekie. Trwał jednak nadal w swym lądowym uporze i kupował sobie jeszcze dwukrotnie „mały domek z ogródkiem“. Zawsze jednak przedsięwzięcie kończyło się niefortunnie. Raz kupiwszy sobie domek posłyszał o wyprawie do Japonji, o której marzył od lat dziecinnych i sprzedał go czem prędzej, objąwszy dowództwo okrętu, który wiózł wyprawę. Za drugim razem „łany zbóż kołysane wiatrem przypominały mu powierzchnię morza falującą lekko w czasie sztilu“ i kapitan Skalski znów porzucił ląd i wrócił na morze.
Pływa on teraz na pokładzie swej starej „Niobe“ i już nigdy nie myśli o „małym domku z ogródkiem“.