Strona:Jerzy Szarecki - Czapka topielca.pdf/84

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

stąpił tak samo. Mąż stary, żona młoda, cóż się tu długo namyślać? Pal cię djabli, poruczniku! Ciężko mi jest na duszy, ale ostatecznie z punktu widzenia marynarza, urazy do ciebie czuć nie mogę. Pal cię djabli!
Mc. Lean czerwony jak burak i zdruzgotany moralnie tem oświadczeniem, złapał czapkę i wybiegł z pokoju.
Zostawszy sam na sam z żoną, kapitan Skalski zaczął jej robić wyrzuty, że złamała słowo i przysięgę, że zawiodła jego zaufanie, zniszczyła szczęście i radość małego domku z ogródkiem. Widząc jednak plecy Anusi wstrząsane łkaniem, machnął ręką i wyszedł z domu na cały dzień.
Wrócił późno wieczorem i odrazu na wstępie zaznaczył, że już nie ma do Anusi urazy.
— Ja jestem stary — mówił — Mc. Lean młody. Cóż tu się długo namyślać? Gdybym był kobietą, postąpiłbym na twojem miejscu tak samo. — Anusiu kochana — rzekł w końcu — musimy się rozstać. Dalsze życie razem byłoby męką i dla ciebie i dla mnie. Zostawię ci mój domek i ogródek, jako dar wdzięczności za te chwile szczęścia które z tobą przeżyłem. Mieszkaj sobie w nim z porucznikiem Mc. Leanem i bądźcie szczęśliwi. A ja... ja wrócę na