Strona:Jerzy Szarecki - Czapka topielca.pdf/69

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
DOMEK KAPITANA DALEKIEJ ŻEGLUGI

Zaczęło się od tego, że kapitan Skalski pod koniec jednego, bardzo długiego i bardzo uciążliwego rejsu oświadczył załodze przy jakiejś okazji, że gęby jej członków, rozmowy ich oraz ustawiczne plugawe przekleństwa obrzydły mu już oddawna i do szczętu. Oświadczenie to zdziwiło niezmiernie marynarzy, gdyż Skalski, kapitan dalekiej żeglugi, oglądał ich, co prawda, niezbyt wykwintne lecz tem nie mniej sympatyczne oblicza już od dziesięciu lat, czyli od chwili gdy został przeniesiony przez dyrekcję towarzystwa okrętowego z załogi czterokominowego „Lewjatana“, gdzie był starszym oficerem, na „Niobe“, na której dano mu stanowisko komendanta. Przez tak długi okres czasu do „gęb“ nawet najpaskudniejszych można się przyzwyczaić, zaś nigdy obrzydzić ich sobie, do tego stopnia, żeby aż wiadomością o tem „obrzydzeniu“ dzielić się właśnie z temi „obrzydzonemi gębami“.