Strona:Jerzy Szarecki - Czapka topielca.pdf/173

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

względem swej ofiary, żywili doń jeszcze silną, głuchą nienawiść. Oburzało ich, że ten nad kim oni pastwili się tak usilnie, zachowuje się biernie, nie broni się i nie bije, znosząc z pokorą wszelkie drwiny, obelgi i maltretowania. Nie rozumieli zwichniętej przeżyciami młodości duchowej struktury manjaka. Nieświadomie dążyli do tego, by w biernej, chorej duszy Banabaka wywołać reakcję — reakcję czynu. Wszelkiemi siłami i środkami starali się pobudzić to znękane ciało do obrony, do walki, któraby im dostarczyła nowych wrażeń, nowych rozrywek i śmiechu w monotonnem życiu na pokładzie „Chinsury“. Nie udawało się im to nigdy. — Banabak był martwy, martwy za życia, myślący i rozumujący kategorjami zaświatów. Tem większa też rosła w nich przeciwko niemu zawziętość pociągając za sobą całe serje coraz bardziej wyrafinowanych, szalonych, osiągających czasami moc orgji prześladowań.
Całkiem inaczej niż przypuszczali reagowała na nie chora, nienormalna, nieziemska już jaźń Banabaka. Wszystko jednakże ma swój koniec. Nastał on i dla cierpień Banabaka. A nastał wtedy gdy prześladowania osiągnąwszy punkt kulminacyjny przy-