Przejdź do zawartości

Strona:Jerzy Strzemię-Janowski - Karmazyny i żuliki.djvu/64

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
IX
PANNY MĄDRE I PANNY GŁUPIE

Jestem wychowankiem OO. Jezuitów w Chyrowie. Może minęła ich już ta manja, o której tu wspomnę, ale za moich czasów, nie wiem dlaczego? wielki nacisk kładli ojcaszkowie na ową ewangieliczną przypowieść o pannach mądrych i głupich.
Ani w ząb do dziś nie rozumiem, o co chodziło ewangelji i czcigodnym Ojczulkom — tyle tylko, że w pamięć mi się wryły te panny. Byłbym może w końcu datarł do sensu owej skomplikowanej paraboli do celu faszerowania nas, 10-letnich młokosów temi pannami, ale — po dwóch zaledwie latach, wyleciałem z Chyrowa jak z procy.
Pamiętam, że kazano mi się modlić coś 18 razy na dobę, i że zadepeszowano po mego ojca, aby mnie zabrał. Ojciec przyjechawszy, zapytał surowo: za co cię wyleli? na co odpowiedziałem oczywiście tak, jak się zawsze w podobnych okolicznościach odpowiada:
— Za nic, tatku.
Była oto jakaś żywsza wymiana zdań, między mną a księdzem rektorem i ja uznałem w pewnej