Strona:Jerzy Liebert - Poezje.djvu/174

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— A jam cię płomieniem dotknął.
— Myślałem, że jak ziemia ciepła,
 Będziesz we mnie szedł o południach,
 Moje rosy wypijesz zimne.
— Jam ci wtedy dał chłód jak studnia.
— O, czemu tak niepojętą
 Sprawujesz nade mną władzę
 I skrzydeł Twych dotyk bolesny?
— Bo cię kocham i do jutra prowadzę.
— Więc jest jutro i dzień przed nami,
 Więc wyjdę z pustki i nocy?
— Dzień przed tobą jak próg drewniany.
— Więc ukochać jest w mojej mocy?
— Ukochałeś, bom ciebie zranił.
— Więc jest pokój i ład najwyższy?
— Jest Pokój i Ład niedoli.
— Więc ucisza się serca ludzkie?
— Tak, lecz serce do śmierci boli.
— Odpowiedz! — A jeśli zdradzisz?
— Odpowiadam. Niech Bóg prowadzi.