Cóż włócznia nada tam, gdzie kule świszczą,
Nierozwinięte jeszcze siły niszczą,
I, jak zaraza, grób pełen przekleństwa[1]
Kopią dla mężnych i razem dla męstwa?
Jak przeciw mnóstwu garstka walczy nieraz;
Lecz choć za wolność umierać tak mile,
I Grek miał jedne tylko Termopile! —
Aż dziś, w młodzieńczej odrodzony sile,
I godne przodków znowu stacza boje.
Szczupła ich garstka wygląda w skał cieniu
Jak reszta trzody rozbitej jeleni,
Zziajana trudem, z rozpaczą w spojrzeniu,
Mały strumyczek z wysoka się ciska,
Mile wśród ciszy i mruczy i błyska,
I wodospadem ze skały na skały
Leci nieść morzu swe słodkie kryształy;
Tak jak niewinność, lecz bardziej bezpieczny,
Świeci nad głębią srebrzysty, słoneczny,
Jak oko gemzy z opoki skalistéj;[2]
A morze ćmi się alpejskim błękitem,
Do tej źródlanej wszyscy biegną wody;
Z mąk swych pragnienie poczuli najprzódy,
Wszyscy ramiona na tył zarzucili,
Piją, jakgdyby raz ostatni pili;
- ↑ w. 858—9. »Archidaraas, król Sparty, syn Agezylausa, ujrzawszy machinę do wyrzucania kamieni i pocisków, wykrzyknął, że to jest grób dla męstwa. To samo opowiadają o kilku rycerzach, gdy zobaczyli po raz pierwszy użytek prochu; oryginalną anegdotę zawiera jednak Plutarch« (B.).
- ↑ w. 878. gemza — kozica.