Strona:Jerzy Byron-powieści poetyckie.pdf/329

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Ja jedna, przez mury i bramy i straże

520 
Przechodząc, dla ciebie na wszystko się ważę.

Przed cichą, przed czystą dziewczyną lew srogi,
Jak mówią, wzrok spuści i zejdzie jej z drogi.
Ta władza, co strzeże niewinność od grozy
Leśnego tyrana, mnie słabą, bez broni,

525 
Pod tarczą swej łaski przez wrogów obozy

Przewiodła, zmyliwszy straż czujnej pogoni.
Przychodzę, lecz jeśli przychodzę daremno,
O nigdy, już nigdy nie spotkasz się ze mną!
Tyś zbrodni dokonał i jesteś wart kary,

530 
Odpadłszy od świętej, od ojców swych wiary.

Lecz ciśnij ten turban o ziemię, — uzbroim
Pierś krzyżem, i będziem ja twoją, ty moim!
Zmyj z serca, mój Alpie, zmyj czarny znak plamy,
A jutro się z sobą na wieki spotkamy«.

535 
»Gdzież, kto nas ślubnem ugości weselem?

Pościel godową wśród trupów pościelem.
Chrześcijan jutro, ich domy, świątynie,
Mieczem, płomieniem zagrzebię w ruinie,
Prócz ciebie jednej; przysiągłem, że słońca

540 
Żywi nie ujrzą! lecz ja twój obrońca,

Ja cię uniosę w samotne ustronie.
Gdzie wolni troski połączym swe dłonie;
Tam nam wesele, tam godowe łoże!
Lecz wprzódy dumę Wenetów ukorzę,

545 
Ród ich naznaczę piętnem niewolniczem;

Zadam im chłostę skorpijonów biczem,[1]
A wtedy podli poczują oszczercę,
Co może w zemście rozranione serce!«

  1. w. 546. skorpjonów biczem — biczem w którego rzemienie były wplecione skorpijony, opatrzone kolcem, wydzielającym truciznę śmiertelną dla człowieka — lub też biczem zaopatrzonym w haczyki, nakształt zakrzywionych kolców skorpjonów.