Strona:Jerzy Bandrowski - Zolojka.djvu/343

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
SŁOWNICZEK
znajdujących się w powieści wyrażeń z gwary rybackiej.


Aba — Z niem. Ebbe, nie oznacza jednak odpływu morskiego, lecz tylko tak zwany: „zoch z wiku” to jest obniżenie się stanu wody w zatoce, spowodowane odpowiednią kombinacją wiatru.
Abfale — Z niem. „odpadki”, słowo nie określające bynajmniej ryby, którą się wyrzuca, lecz rybę, która z powodu pewnych uszkodzeń, jak np. urwania głowy lub złamania, nie nadaje się do użytku handlowego. To samo możemy powiedzieć o wnętrznościach węgorzy, z których rybacy gotują znakomitą zupę. Niezrównanym przysmakiem jest również smażona wątroba łososia lub też rosół z łososiowej głowy. Ponieważ rybacy ryby rzadko bardzo jadają, bo są dla mich za drogie, przeto odpadki zużywają bardzo starannie.
Alać — Z niem. „holen”, używane jednakowoż w rozmaitych połączeniach np. „nie mogę się tchu doalać” znaczy nie mogę tchu złapać. Jest to wogóle słowo bardzo rozpowszechnione na półwyspie. Mówi się np. „alaj ueudu” to znaczy przynieś wody.
Antryba — Również pochodz. niem., lżejsze wiosło używane do wiosłowania na mniejszych łodziach. Tu jednak należy zaznaczyć, że wiosłami rybacy nasi nazywają długie okute żerdzie, któremi odpychają się od dna w płytszych miej-

333