Strona:Jerzy Bandrowski - Zolojka.djvu/344

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

scach, gdy zaś wiosłami w znaczeniu lądowem są u nich właśnie antryby, remy i paczeny, różnych długości cięższe wiosła morskie, któremi się jednak w ich rozumieniu nie wiosłuje lecz „ciągnie”.
Beka — Słowo to ma znaczenie podwójne, oznacza bowiem albo zagłębienie w dnie morskiem, niedaleko brzegu, albo też coś w rodzaju oseku (ostry hak na długiej żerdzi), z którym rybacy w czas ciężkich mrozów chodzą na polowanie na foki, kryjące się pod lodem.
Bialka — Kobieta wogóle.
Bioj, biojte — Biegaj, biegajcie.
Bita — Wyrzucona przez fale morskie na brzeg czy to część strzaskanej łodzi, czy to kilkanaście desek, skrzynia z towarem, ewentualnie nawet portfel, wszystko co ma jakąkolwiek wartość.
Bliża — Latarnia morska.
Bodżonki albo bodzionki — Małe węgorzyki w zatoce Puckiej, które ludność miejscowa zimą poławia w przeręblach zapomocą ościeni zwanych bodorzami.
Bojs — mały chłopiec.
Bon — Z niem. Bahn — pociąg.
Borg — kredyt.
Brek, brekować — pijaństwo.
Bretlindzi, sing. bretling — Szprotki.
Briża — Silny powiew wiatru.
Brutka — Narzeczona.
Brzona — Inaczej sieja.
Bujtenkant — Strona wewnętrzna czyli kant wewnętrzny nazywa się w gwarze rybackiej „benno”, zaś strona zewnętrzna „bujten”. Jeżeli rybacy stawiają sieci na Małem Morzu, to stawiają je „benno”, jeśli zaś po bałtyckiej stronie półwyspu Helskiego to na „bujtenkancie”.
Buksy — Wogóle spodnie, w szczególe manczestrowe.

334