Strona:Jerzy Bandrowski - Zolojka.djvu/342

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nia się morza i jego życia, oraz warstw średnich, potrzebujących świeżego powietrza, kąpieli i odpoczynku w możliwych, kulturalnych warunkach. Pierzchnąłby wtedy niezdrowy sen o Ostendzie polskiej, a zamiast domów gry i luksusowych hoteli dla hochsztaplerów, dałoby się możność zdrowego odpoczynku młodzieży i pracującej Polsce.
Ale to już zupełnie inna historja, której się jednak z pewnością wkrótce doczekamy.


332