Strona:Jerzy Bandrowski - Wieś czternastej mili.djvu/110

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nie mają nic wspólnego, i jeśli naród chce żyć, musi się trzymać ich, a nie etyki. A co to jest naród?
Fu Wang nie wiedział. O takich rzeczach nigdy nie myślał.
— Naród, to są całe spodnie. Jeśli naród żyje, jak należy, niema człowieka, któryby nie posiadał całych spodni i nie miał co jeść. Bo naród — to wielki pan, olbrzymi świerk, na którym każda szpilka jest zielona i napęczniała sokiem. Jeśli naród żyje źle, jeśli krety i myszy podgryzają mu korzenie, wtedy szpilki na świerku schną i żółkną, bo soki zjadają pasorzyty.
— Określenie zupełnie trafne — zauważył Fu Wang.
— Trafne? — roześmiał się młody uczony. — Najtrafniejsza jest w tym wypadku kula!
Fu Wang zdziwił się.
— Jaka kula? — zapytał.
— Ta, która trafia — śmiejąc się odpowiedział jego towarzysz.
Przez jakiś czas szli w milczeniu, bo właśnie droga była tak błotnista, iż trzeba było wytężyć całą inteligencję, spryt i mięśnie w nogach, aby móc przeskoczyć wszystkie