Strona:Jerzy Bandrowski - Czerwona rakieta.djvu/21

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

było inaczej. Co znaczy ten niedokończony pomnik? Wskazała głową piedestał i cokół pomnika Stołypina.
— Niedokończony? — uśmiechnął się Niwiński. On już jest najzupełniej dokończony. To były pomnik Stołypina.
— A prawda, przypominam sobie! Cóż się z nim stało?
— Nie wiesz? Zaraz w pierwszych dniach rewolucji pomnik zwalono. Dziś jest ten cokół czemś w rodzaju loży dla żołnierzy i ciekawych, a także służy za trybunę podczas mniejszych zgromadzeń. Patrz, jak wszystkie jego stopnie gęsto oblepione są tłumem żołnierzy... Siedzą, kwadratowi i szarzy w swych szynelach, rzekłbym — granitowi i, wsparłszy brody na pięściach, milczą, wydmuchują chmury łupinek „siemiaczek“ na głowy niżej siedzących i myślą...
— To ostatnie nie jest zupełnie pewne — wtrąciła Hela.
— Nie bój się, nie bój, oni z pewnością myślą, bądź pewna, i kto wie, czy z tego nieustającego mityngu na Dumskim placu nie powstanie jaki terrorystyczny „Klub Cokołu.“
— O ile tego towarzystwa nie zamkną do jakiego kryminału, to bardzo być może...
— Stało tu dawniej napisane: — Wam nużny wielikija potrjasienja, nam wielikaja Rossija... Zobaczymy, kto miał słuszność.
— A ty jak myślisz?
— Ja nic nie myślę, ja się bawię.
— I dlaczego oni właśnie ten pomnik zdemolowali! — dziwiła się Hela.