Strona:Jerzy Bandrowski - Czerwona rakieta.djvu/143

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Inteligencja rosyjska, widzisz, wychowana jest na Marksie i wierzy, że socjalizm musi przyjść... To jest niedorzeczność, socjalizm nie jest żadną nieuniknioną koniecznością, ale oni w to wierzą... Dlatego nie bronią się, uważając wszelki opór za daremny, zaś Kierenskij, schlebiając żywiołom radykalnym, chce w ten sposób zrobić karjerę. No i gadaj z takimi ludźmi. Nawet nie wiedzą, że rozpalają pożar w całym kraju...
Helenka, która słuchając półuchem, przeglądała dziennik, zawołała naraz:
— A to dopiero!
— Cóż takiego?
— W raju jeromonacha Inokentja. Czytałeś?
— Nie.
— Członek włościańskiej sekcji odeskiego sowietu robotniczego Borowskij, złożył raport w sprawie jeromonacha Inokentja, którego „raj“ w bałtskim powiecie osobiście zwiedził. W „raju“ tym, według słów Borowskiego, jest nieustająca orgja, rozpusta i pijaństwo. „Mateczki“ Inokentja, to młode włościanki zupełnie zepsute. Inokentij naśladuje w wielu rzeczach Rasputina. Przychodzące do „raju“ kobiety, pełzając na kolanach, całują nogi i odzież Inokentja. Jego barłóg jest siedliskiem rozpusty. We wsi są wielkie zapasy wódki. — Ładny jeromonach, co?
— To już należy do całości — odpowiedział Niwiński.
Miał swą chwilę depresji. Patrzył na żonę zniekształconą, ociężałą i coraz bardziej bezradną i myślał, że wkrótce już, oddana zupełnie dziecku, całem brzemieniem będzie mu musiała zaciężyć. A tu nie tylko że życie stawało się z dniem każdym trudniej-