Strona:Jerzy Żuławski - Ijola.djvu/78

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
nim GIERMEK. Przedniejsi z WASALÓW cisną się za nim, w zbrojach wszyscy, tak jako z nim byli powrócili z wyprawy. Kilkunastu zbrojnych PACHOŁKÓW wchodzi na końcu. Tuż obok pana postępuje stary KLUCZNIK, niosąc chleb i sól na tarczy. Wśród orszaku znajduje się także nieznajomy RYCERZ, sam jeden w przyłbicy, z ogromnemi orlemi skrzydłami u ramion.
KLUCZNIK
zastępuje panu drogę pod arkadami i klęka.

Otośmy, panie, klucze ci oddali
w bramie, a tutaj, na progu tej sali,
gdzie jest domostwo twoje i rodzina,
chlebem i solą ciebie, gospodyna,
witam! Gdy trudził bój twą rękę chrobrą,
ja, sługa, w pieczy miałem tu twe dobro;
boże ci dary niosę na puklerzu, —
bierz i pozdrowion bądź nam, cny rycerzu!

KUNO bierze ułomek chleba i szczyptę soli.

Bóg zapłać! — Kędyż jest kasztelanowa,
z którą tym chlebem podzielić się pragnę!

MARUNA
zbliża się do pana w otoczeniu dziewek i chyli mu się do kolan.

Witam cię, panie!

KUNO wznosi ją.

Witaj, miła żono!