Strona:Jerzy Żuławski - Ijola.djvu/77

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

strzeż się snów! szczęścia, jak moru, się strzeż, bo klątwa wisi...

MARUNA.

A więc niechaj spadnie,
byle choć raz na jawie...

Dzwon się odzywa.
GERTA.

Mąż twój jedzie!

Słychać trąby i okrzyki.
DZIEWKI wpadają jedna po drugiej:

Pan! pan! — jedzie już pan! —
Orszak już wjeżdża do bramy!
Są już w dziedzińcu! —
Pan już tu idzie! — o, pani!

MARUNA
przez cały czas stoi bez ruchu, jakby skamieniała.
GERTA
spojrzawszy jeszcze raz na nią, mruczy:

Szczęścia się strzeż! —

i wychodzi, stukając kosturem.
W przedsionku pojawia się rycerz KUNO, w zbroi, miecz jeno dwuręczny i przyłbicę strojną pióropuszem niesie za