Strona:Jeden trudny rok opowieść o pracy harcerskiej.pdf/44

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Boże, Boże! W tam tych czasach żyć, między takimi chadzać bohaterami! a ja, dziś…
17 lipca.
Nie mogłem nic pisać przez te dni. Znaleziono listy Bolka. Już z okresu po załamaniu — do pewnego harcerza. Streszczają się w jednem: ratujcie mnie! Tak było, jak przypuszczałem. Walka z nędzą go przeżarła; gdy się zachwiał i trzeba było znów wielkich wysiłków, brakło mu już sił; nie było środowiska, któreby go podtrzymało, drużyna okazała się za dziecinna i „pięknoduchowska“ — upadł. W śród serdecznych przyjaciół psy zająca zjadły. Ja wtedy kochałem się, pisałem wiersze…
25 lipca.
Jako świeżo powrócony na ojczyzny łono, poznaję od nowa nasze miasteczko. Poznaję całkiem od nowej strony: dawniej go takim nie widziałem. Przedmieście — te okropne nory, te domki, nawet i schludne i względnie dostatnie, ale bez wewnętrznego życia, te dziesiątki młodzieży wałęsającej się bez celu, marniejące fizycznie i duchowo… „Młodzież pod obuchem bezrobocia” — przypomina mi się taka broszura. Widzę ją teraz — pod obuchem bezrobocia…
1 sierpnia.
Przerzuciłem kilka zapisanych kart tych moich