Strona:Jeden trudny rok opowieść o pracy harcerskiej.pdf/43

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

gminną, gdyż Partia potrzebowała gotówki na zakup broni dla walki z caratem.
Cóż za porywający bieg zdarzeń! Prowadzona przez Kwapińskiego wchodzi jedenastka do osady; rozbrajają żandarmów, w imieniu Partji kwitują wójtowi odbiór gotówki rządowej na cele walki z Carem Wszechrosji, portret carski zwalają ze ścian i w ordynku odchodzą przez osłupiałe osiedle. Gdy są już w polu — ich śladem zrywa się pogoń. Żandarmi i — chłopi z kłonicami — kupieni, obałamuceni — o wstydzie — przez własnych swych wrogów. Dziesiątka tyralierą cofa się do lasu. Kwapiński za nimi wolniej, aby ich odwrót osłonić. Gromada goniących naciera, śmierć niesie albo groźbę katorgi. Ale Kwapiński nie strzela: żandarmi na czoło pogoni wysunęli w swej chytrości — chłopów. Zaś Organizacja Bojowa polskich robotników nie strzela do polskich chłopów! Kwapiński otoczony, zbity do nieprzytomności, z czarną, nabrzmiałą od ciosów twarzą, odstawiony zostaje do aresztu. Pozostawał w katordze do roku 1917. Jedenaście lat. Niezłamany. Po katordze — czynny. Zostaje na całe lata wodzem organizacji zawodowej robotników rolnych, z przezwiskiem „Król Parobków”. O, potężne koło historji, stawiające tego, który wolał własną śmierć niż strzał do polskich chłopów, — na czele ruchu wiejskiego.