Strona:Jeden trudny rok opowieść o pracy harcerskiej.pdf/36

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Tego wszystkiego nie mógł poznać Druh, ani nawet niczego nie dosłyszał w pieśni, którą dla przekory zaczęli śpiewać, fałszując paskudnie melodję hymnu robotniczej młodzieży (którego Druh znać nie mógł żadną już miarą):

Pra—a—a—cować nam kazali…

a Romek przedrzeźniał: nie da—a—a—li…

na egzystencję swą,
jesteśmy już dojrzali,
gdy inni dziećmi są.


∗             ∗

Takich jak Wacek, Zdzisek, Roman więcej było w Pawłowie.
Namnożyło się ich w tym skwarnym maju, a nie przypadkiem to się stało, jeno przez konieczność, można powiedzieć, ekonomiczną.
Ciężkie czasy przyszły dla Pawłowa. Ceny żywności szły w górę, zatrudnienie malało, strajki jeden za drugim przegrane, — a że ciągnęło się to od dawna, przeto zaczynało w masach powracać przekonanie, że na to radą mogą być nie sporadyczne wysiłki, lecz ogólna przebudowa demokratyczna i reforma społeczno-ekonomiczna.