Strona:Jeden trudny rok opowieść o pracy harcerskiej.pdf/163

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

gwizdek sędziowski urosły do rozmiarów jakiegoś symbolu niezależności młodych i ich prawa do rozwoju po linii własnej, nienarzuconych dążeń i zainteresowań. A obok niespodziewanie wyłaniał się papierowy kawaler tonący w powodzi „Tajnych Detektywów”, „Światów Przygód”, „Wolnych żartów” lub mdłych piśmideł „dla młodzieży”, daremnie wołając o własne pismo.
Footbal i czytelnictwo — gdzie Rzym, gdzie Krym? a przecież…
Musiało jednak być coś z prawdy w tym „pomięszaniu pojęć”, bo Adam, prawdziwy termometr nastrojów młodzieży, entuzjazmował się niesłychanie tem, iż jako główne działo przeciw klęsce bezrobocia młodzieży organizatorzy wystawy wysunęli śmiejące się z fotomontażu twarze młodocianych członków spółdzielni instalacyjno-monterskiej, wytropionej w Pawłowie przez „ósmaków” w czasie jednego z wywiadów. Śmiały się twarze, śmiech widniał na fotografjach warsztatów harcerskich: narciarskiego i skórzanego, zdawał się wydobywać z ich wyrobów, radością dudniło stoisko „Sami Sobie” poświęcone zimowisku „ósemki”. Śmiały się oczy widzów do planów i modeli ogródka jordanowskiego montowanego przez harcerzy.
Adam entuzjazmował się takim postawieniem