Strona:Jean Webster - Właśnie Inka.pdf/10

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Tuż obok mieszka znów nowa pensjonarka, Francuzka, — wiecie, to drobne, ładne dziewczątko z dwoma czarnemi warkoczami.
— Wygląda wcale sympatycznie! — zauważyła Inka.
— I byłaby sympatyczna, gdyby umiała mówić, ale cóż, kiedy ona zna zaledwie jakich pięćdziesiąt słów. Henrjetta Gladden, mieszkająca razem z nią, jest rozlazła i ponura jak homar, a na samym końcu korytarza jest pokój Eweliny Smith. Chyba wiecie same, co to za skończona idjotka z tej Eweliny.
— Och, to okropne! — zgodnie wykrzyknęły dziewczęta.
— To wina panny Lord! — rzekła Ludka. — Wdowa nigdy nie rozdzieliłaby nas, gdyby się do tego Lordunia nie wmieszała.
— I właśnie ja ją dostałam! — jęknęła Inka. — Wy dwie macie Mam’selle i Waddams, obie bardzo dobre, słodkie, dobroduszne jagniątka, ale dziewczęta z Wschodniego Skrzydła mają tylko pannę Lord i to po szyję.
— Pst! — ostrzegła ją Ludka. — Idzie!
Nauczycielka łaciny, wchodząc do pokoju, zatrzymała się w progu. Ludka wyzwoliła się z plątaniny sukienek, książek i poduszek, któremi za-