Strona:Jaroslav Hašek - Przygody dobrego wojaka Szwejka.pdf/183

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.


XIV
Szwejk staje się burszem nadporucznika Lukasza.


Szczęście Szwejka było nietrwałe. Nieubłagany los przerwał przyjaźń, jaka istniała między nim a feldkuratem. Aczkolwiek feldkurat dotychczas przedstawiał się jako osoba sympatyczna, to, czego dopuścił się teraz, odziera go z wszelkiej dla niego sympatii.
Feldkurat sprzedał Szwejka nadporucznikowi Lukaszowi, a raczej przegrał go w karty. Tak samo dawnymi czasy sprzedawano w Rosji chłopów pańszczyźnianych. Rzecz stała się zgoła nieoczekiwanie. U nadporucznika Lukasza było wyborowe towarzystwo i grało w oko.
Feldkurat przegrał wszystko, co miał, i wreszcie rzekł:
— Ile pożyczycie mi na mego bursza? Ogromny idiota i interesująca postać. Coś non plus ultra. Jeszcze nikt i nigdy nie miał takiego bursza.
— Pożyczę ci sto koron — zaproponował nadporucznik Lukasz. — Jeśli nie oddasz do trzeciego dnia, to mi ten rarytas przyślesz. Mój pucybut to wstrętny człowiek. Ciągle wzdycha i kradnie, czego dotknie. Biłem go nawet; na nic się nie zdało. Wybiłem mu parę przednich zębów, ale chłop się nie poprawił.