Strona:Janusz Korczak - Uparty chłopiec.djvu/95

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Czy wiesz, biedna Francjo, co cię czeka?
Dziesięć lat będzie Pasteur szukał i badał, będzie przerywał i zaczynał pracę, będzie błądził, będzie się mylił.
Łatwo było o błędy.

Bo gdzie tkwi zaraza? Czy w jajku, czy w gąsienicy? W młodej, czy w starej, w tej pierwszej, czy w czwartej? W kokonie czy w motylu? W powietrzu czy w morwach?
Szukał Pasteur pod mikroskopem, patrzył gołym okiem, jak rodzą się jedwabniki, jak chodzą, jak jedzą, jak rosną, jak zmieniają się, jak przędą, jak rodzi się motyl, jak fruwa?
Warsztat Pasteura to już nie cicha pracownia, ale koszary zdrowych i szpital chorych jedwabników, motyli.

Pomylić się jest łatwo, bo trzeba się spieszyć. Źle jest śpieszyć się w każdej pracy naukowej.
Tymczasem w pracy nad jedwabnikami czego się nie zrobi prędko, to za rok dopiero się zobaczy. Bo w zimie są tylko nasiona — jajeczka jedwabników; nic tu się nie dzieje.
Trzeba czekać. A ciężko jest czekać, kiedy samemu chce się wiedzieć, i ludzie czekają, co