Strona:Janusz Korczak - Uparty chłopiec.djvu/129

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Panie Pasteur, tego zarazka nigdy nie znajdziemy.
Pasteur wstaje, podchodzi do tablicy, bierze kredę, rysuje.
— O, paciorkowiec. Już znalazłem.
I tak było. Zwyciężył.

Jeśli wściekły pies ugryzie człowieka, człowiek umiera.
Pasteur powiedział:
— Trzeba ukąszonemu 14 razy zastrzyknąć pod skórę mózg wściekłego królika, wtedy nie zachoruje.
Oskarżono go:
— Jesteś pan trucicielem, mordercą.
Odpowiedział: nie jestem mordercą. Umiem leczyć wściekliznę.
I naprawdę umiał. Zwyciężył.

Uczeni bronili się, mówiąc: nigdy dotychczas tak nie było. Pasteur odpowiadał: nie było, ale teraz jest i będzie,
Uczeni twierdzili: zawszę dotąd tak było. Pasteur odpowiadał: a teraz będzie inaczej.
Uczeni upierali się, że oni i tak to wszystko już przed tym wiedzieli. A Pasteur nie zaprzeczał, ale dodawał: źle wiedzieliście.