Strona:Janusz Korczak - Sam na sam z Bogiem.djvu/18

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
MODLITWA KOBIETY
LEKKOMYŚLNEJ.

Kochany Boże, tak dawno z Tobą nie rozmawiałam. Może dlatego rzadko się modlę, że nie lubię klęczeć. Tak, odłożę papieros, ale siedzieć będę na kanapie i patrzeć będę na kwiaty. Przecież się nie obrazisz, bo Dobrym, Kochanym jesteś Bogiem. Nigdy mnie nie skrzywdziłeś. A ja tyle razy byłam zła, nieposłuszna. Tyle mam grzechów.
Patrz tylko. Chcę się modlić, już mi grzeszna myśl przyszła do głowy. Bo chciałam powiedzieć:
— Usiądź sobie Staruszku przy mnie, — bliziutko, — nie bój się, nic ci nie zrobię, — chyba że sam zechcesz. Taki grzech, taka nieczysta myśl.
Dziwna jestem: nigdy nikomu świadomie krzywdy nie wyrządziłam, chyba niechcący. I zaraz przepraszam, a jak nie