Strona:Janusz Korczak - Sława.djvu/69

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.



ROZDZIAŁ SZESNASTY.

Raz Władek wrócił do domu słaby bardzo. Do herbaty nic nie jadł, położył się zaraz do łóżka — zimno mu było. Chciał zasnąć, ale czuł się niedobrze — nie wiedział, czy gardło go boli, czy męczy wypita herbata. Przemordował się, aż zegar wybił dwunastą — i nie mógł już dłużej.
— Mamo! — zawołał.
Mama nie odpowiadała. Leżał jeszcze Władek, próbował zasnąć — nie, coraz gorzej.
— Mamooo!
— Co?
— Nie mogę spać.
— Przeżegnaj się — powiedziała mama sennym głosem.
Ale Władkowi coraz gorzej było. Zaczął jęczeć. Mama zapaliła lampę, doszła do łóżka; już do rana przy nim siedziała. A rano zachorował i Wicuś.
Władek wie, że czas wstać i iść do mydlarni; słyszy, że Wicuś krzyczy w go-