Strona:Janusz Korczak - Ludzie są dobrzy.djvu/15

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dziwne na świecie... może są cuda? Może dwa tysiące lat nie jest tak bardzo dużo?
Dziadziuś pokazał raz w książce czarne znaczki i powiedział:
— Patrz: Jerozolima.
Teraz wie, bo umie czytać; wie, że to były litery. Wtedy nie rozumiała. Potem dziewczynka mówiła, że wszyscy ludzie na całym świecie wiedzą wszędzie o Jerozolimie. Takie sławne miasto, taki sławny kraj, gdzie była świątynia, prorocy i królowie. Teraz jest uniwersytet na wysokiej górze, są rolnicy i uczeni.
Kiedy już przyjechały i weszły do wielkiej jadalni, większej, niż na okręcie, — ten pan, kolega tatusia, — rozmawiał z mamą; dopiero potem nagle ją zobaczył, długo patrzał i powiedział coś po hebrajsku. Nie rozumie, ale wie, że pan żałuje, że tatuś nie wrócił.
Tatuś był tu dawniej, chciał wrócić.
— Żeby żyć w Palestynie, trzeba zasłużyć, — powiedział.
Chciał tatuś wrócić, ale nie zdążył, chociaż zasłużył.
Dziecko wiele wie, tylko nie umie powiedzieć. Boi się mówić. Nie boi się, ale wstydzi. Nawet nie wstydzi się, tylko nie może powiedzieć tak, żeby dorosły zrozumiał, żeby nie myślał, że to niemądre, dziecinne i śmieszne.

∗             ∗