Strona:Janusz Korczak - Ludzie są dobrzy.djvu/16

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Potem mama mówiła raz:
— Nie mogłam sobie miejsca znaleźć, kiedy przyjechałam do Palestyny.
Ona tak samo. Kiedy weszła pierwszy raz do szkoły, nie mogła sobie znaleźć miejsca.
— Jak ci się powiodło w szkole? — pyta się mama.
— Dobrze. Tylko pić mi się chciało.
Niby powiedziała. Ale nie wie mama, jak było naprawdę. Było gorąco, a nie wiedziała jeszcze, gdzie można się napić wody. Wstydziła się zapytać, żeby źle nie powiedzieć. I może nie wolno, może za dużo wypije?
Sama się potem śmiała, kiedy przypomniała sobie. Opowiedziała dobrej koleżance, ale dopiero później.
— Mówili, że tu mało wody. Wiedziałam, że biedni mają mało chleba, jedzą niedużo, żeby na jutro, żeby dla wszystkich starczyło. Myślałam. że powiedzą: „dopiero przyjechała i całą wodę wychlapała“.
— Ach, ty głupiutka.
— Nie byłam wcale głupia, tylko nie wiedziałam.
Dlaczego ludzie myślą, że jeśli ktoś nie wie, nie umie, musi zaraz być głupi? Wcale nie. Dowie się i będzie wiedział.
Nauczycielka jest dobra.
— Dlaczego mało mówisz? Dlaczego sama? Dlaczego się nie bawisz?