Strona:Janusz Korczak - Król Maciuś na wyspie bezludnej.djvu/249

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Więc niech Maciuś napisze pamiętniki: co robił, kiedy był królem. Tę książkę się wydrukuje, Maciuś będzie miał dużo pieniędzy; bo książkę wszyscy kupią, bo zwyczajni ludzie lubią czytać o królach, przygodach różnych i o bandytach.
A Maciuś nie — i nie.
— Wynajmę pokoik, pójdę do fabryki pracować i będę się uczył w szkole.
Jeden poseł sejmu miał fabrykę papierosów, więc chce wziąć Maciusia, — że niby wszyscy się dowiedzą, — będą palili jego papierosy. Ale zaraz drugi mówi, że da miejsce Maciusiowi.
— Ja mam fabrykę perfum. W mojej fabryce ładnie pachnie.
Już zapomnieli o wszystkiem, co mieli radzić, tylko wyrywają sobie Maciusia i kłócą się, że strach.
— Ach ty oszuście — krzyczy jeden — w twojej fabryce brudno.
— A w twojej ciasno i ciemno.
— A twoi robotnicy tacy wygłodzeni, że się ledwo na nogach trzymają.
— A twoje maszyny takie stare, że nic robić nie można.
Aż wstał jeden poseł-robotnik i mówi:
— Nie kłóćcie się, panowie fabrykanci, bo to jest parlament, a nie bazar. Zróbmy tak: niech każdy doprowadzi do porządku fabrykę. Wybierzemy komisję, i za miesiąc komisja obejrzy wszystkie fabryki, a u kogo będzie najczyściej i najlepiej, tam król Maciuś będzie pracował. Proszę, żeby mój wniosek głosować.