Strona:Janusz Korczak - Koszałki Opałki.djvu/224

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

okoliczności złożyły się na to, by zrobić z ciebie adwokata?
Czy nie mógłbyś tak samo zwać się dziś mianem telegrafisty, nauczyciela muzyki, przedsiębiorcy pogrzebowego, inspektora podatkowego, taksatora lombardu akcyjnego, dentysty, agronoma, hodowcy trufli lub wołów stepowych, akuszera, kontrolera tramwajowego, fabrykanta piwa, garbarza lub zarządzającego sklepem monopolowym lub hotelem?
Czy bez względu na stanowisko i zamożność rodziców, szerokość geograficzną i okoliczności życiowe — byłbyś się stał tem, czem jakoby jesteś?
Czy, gdybyś urodził się nad morzem w ubogiej rybackiej rodzinie, czy nie byłbyś teraz majtkiem, nie hasał po morzach w połowie za wielorybami, miasto stawać w sądach, pisać pozwy, prośby, biegać po rejentach i komornikach?
Czy, gdyby ojciec twój miał sklepik spożywczy na roku Tamki i Solca, lub warsztacik szewcki przy ulicy Wroniej — czy wówczas nie byłbyś raczej właścicielem magli przy ulicy Nowogrodzkiej, kelnerem w restauracji, lub monterem w fabryce żelaznej?
Czytelniku-doktorze! Gdyby mama twoja była w swoim czasie pierwszą naiwną na scenie Rozmaitości, czy nie skakałbyś teraz w balecie,