Strona:Janusz Korczak - JKD - Internat. Kolonje letnie.djvu/79

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Prosił, ale oni nie chcieli, mówili, że jeszcze za mały.
— A czy mogę powiedzieć, od kogo wiem o tem?
Nie, nie pozwala: oni by go zbili.
— Jeżeli nie pozwalasz powiedzieć, od kogo wiem, nie mogę im nic zrobić. Bo będą podejrzewali innego, i jego zbiją.
Owszem, on się nie boi: niech pan zrobi, jak chce.
— Dziękuję ci, żeś mi powiedział. Przy sposobności pomówię z nimi, poproszę, aby tego więcej nie robili.
Dziękuję mu: on dojrzał to, co dostrzec moim było obowiązkiem. — Jeśli chcę wskazać na szpetność zemsty, odkładam morał na później. Na dziś dosyć: zawiódł się, innego oczekiwał efektu, — pocisk chybił celu.

58. Sprawa może być ważna, a intencja czysta:
— Był w domu, gdzie jest szkarlatyna. — Malcy zbierają się w szatni, palą papierosy, mogą dom podpalić. Iks namawia Igreka, aby ukradł. — Zet wynosi stróżowi jedzenie, wzamian otrzymuje jabłka. — Wczoraj jakiś pan na ulicy proponował dziewczynce cukiernię i spacer samochodem.
Ono wie, dlaczego mówi. Dojrzawszy niebezpieczeństwo lub czyn karygodny, wahało się,