Strona:Janusz Korczak - JKD - Internat. Kolonje letnie.djvu/78

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Dużo chłopców słyszało.
Więc przypadkowo słyszane, a nie podsłuchane celowo.
— No dobrze, ale dlaczego mi to mówisz?
Zakłopotanie: tak sobie powiedział.
— I cóż chcesz, abym mu zrobił?
Zakłopotanie: nie wie, co chce, abym zrobił?
— A czy wiesz, dlaczego mnie przeklął?
— Był zły, że pan...
Treść błaha, intencja nieokreślona. — Zapewne liczył na zainteresowanie wychowawcy, może imponowała mu myśl, że posiadłszy ważną tajemnicę, podzieli się nią ze starszym.
— A ty nie przeklinasz, jak jesteś zły?
— Czasami przeklinam.
— Nie rób tego, to brzydki zwyczaj.
Nie praw mu morałów, — może kierowała nim istotna życzliwość; a jeśli nie, parę kłopotliwych pytań i brak zainteresowania dla otrzymanej wiadomości są dostateczną karą.

57. Intencja występna: chęć zemsty.
— Starsi chłopcy mówią świństwa, mają jakieś nieprzyzwoite obrazki i wierszyki.
— Jakie obrazki i wierszyki?
— Nie wie. — Schował się, aby go nie widzieli, umyślnie podsłuchał. Mówi dlatego, że nie wolno mieć takich obrazków. Chce, aby ich ukarano.
— A czy nie prosiłeś, aby ci pokazali obrazek?