Strona:Janusz Korczak - Józki, Jaśki i Franki.djvu/110

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ręce pułkownika Bońskiego. Boński ma tylko jedną rękę, bo w dzieciństwie sieczkarnia odcięła mu drugą. — Pamiętacie zapewne kulawego Wajnraucha z Michałówki; tam on zawiadywał szpitalem.
Trąbka długa, przenikliwa, wojenna, — naprzód!
— Naprzód!
Pierwszy z napadu Aleksander Balasiński szybko się przeżegnał, zwiesił głowę ku ziemi, jak tur rozgniewany i rzucił się do ataku.
Oto wiadomości telegraficzne z placu boju korespondenta gazety „Wilhelmówki“.

Godzina 4, minut 10.

Pierwszy mężny atak napadu odparto. — Aresztowany za bicie i znęcanie się nad nieprzyjacielem żołnierz Czarciński. — Odznaczył się męstwem żołnierz Tomczuk.
Wydano dodatkowy cyrkularz, że aresztowany będzie każdy, kto drze koszule. — Wolno tylko spychać rękami lub ściągać z wału.

Szpital polowy, godz. 4, min. 15.

Ranni: Niemczuk (płakał); Smolarek, Pajer starszy, Dąbrowski, Maciejewski (koszule podarte). — Siostry miłosierdzia zeszywają rannych. — Życiu żadnego nie zagraża niebezpieczeństwo.

Godzina 4, min. 30.

Drugi atak odparto.
Dowództwo drugiego pułku objął Stachlewski, pułk ósmy objął Tadeusz Dąbrowski. — Aresztowani: Andrzejczyk i Kopeć. Odznaczyli się: Machlewicz, kuzyni: Pyrzak mały i Królikowski, — i cały pułk czwarty; gdyż napad drugi skierowano na kopiec Suchty.