Strona:Janusz Korczak - Dziecko salonu.djvu/213

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

godniu wyświecili; gdy się spostrzegli, o co mu idzie...
Prąd zewnętrzny mniej wartki, płynie za parkan zczerniały i z poza parkanu.
Jedni wynoszą się z własnej i nieprzymuszonej woli, drudzy dom ten opuszczają z wyroków Boskich, z wyroków władz, albo z wyroków mieszanych.
Małe trumienki często stąd wynoszą lub wywożą. Gdym dziwił się, że Grosik nie był na pogrzebie dziecka kolegi dorożkarza, odparł, że nogi trzebaby pozrywać, żeby chodzić na wszystkie. — Dla starszych stacją węzłową między cmentarzem i domem jest zwykle szpital. Z wyroków sądowych, ludzie wynoszą się na wolność; nawet im balast ruchomości nie cięży, albo — do więzienia zwanego tu „pawiem“ lub Serbją...
Są to prądy normalne, które bądź co bądź można ogrodzić tamami meldunków. Istnieje jednak rwący, kapryśny, niekarny i nieuchwytny inny prąd niestały. Przyjdzie gość, upije się, lub dłużej zabawi, a mieszka na drugim krańcu miasta — dlaczego odmówić mu gościny? Przyjadą ze wsi rodzice, brat, siostra, stryj, wujek, bratanek, lub siostrzenica — przyjadą na dni parę lub kilka — w hotelu Bristol drogo — więc ściele się dzieciom na ziemi, pokładzie resztę w łóżkach, po trzy osoby: — zmieszczą się wszyscy.