Tomek, był to parobek urodny, majętny,
Do roboty, do tańca, do śpiewek, pojętny,
I chociaż był kmieć z kmiecia, z honorem, bogaty,
Pokochał piękną Zosię z komorniczej chaty.
I kochał ją tak szczerze, aże do tej chwili,
Aż Zosia nad kolebką śpiewała li! li! li!
Gdy jej odebrał wianek, niewinność i cnotę,
Porzucił biedną Zosię, ludziom na sromotę
Wyśmiał się z niej, i nazwał podłą brudną szmatą,
Ożenił się z Petryną dzióbatą, bogatą.