Przejdź do zawartości

Strona:Jantek z Bugaja - Blade kwiaty z wiejskiej chaty.djvu/69

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
65
Blade kwiaty z wiejskiej chaty

III.

Kasia była pokojówka,
Trochę trzpiotek, wartogłówka,
Służyła państwu we dworze,
Było jej tam bardzo dobrze.
Bartek był sobie syn kmiecy,
Miał pięć morgów, krzepkie plecy.
Raz się zbliżył do dziewuchy,
I zakochał aż po słuchy.
Choć nie miała ani stówki,
Został mężem pokojówki.
Kasia była, wątła słaba,
Jak to zwykle, „z pańska baba“
A więc dziewkę namówili,
Mięso jedli, kawę pili,
Słowem w państwo się bawili,
I wcale nic nie robili.
Aż po trzech rokach niespełna,
Kaśka uciekła, psiawełna!
Gdzieś do miasta; a za długi,
Sprzedał Bartek morg i drugi,
Czwarty piąty, i dziś Bartek,
Został bez żony, bez „portek“.