Przejdź do zawartości

Strona:Jantek z Bugaja - Blade kwiaty z wiejskiej chaty.djvu/67

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
63
Blade kwiaty z wiejskiej chaty




Miłość, wdzięki — dzięgów dźwięki.
I.

Ach! była to dziewczyna, jak lilia, młoda,
Na twarzy jej jaśniały, anielska uroda.
Ach! jak ja ją kochałem, świadkiem Bóg na niebie,
Gotów byłem życie me, dać za nią w potrzebie,
Kochałem ją, ona mnie, kochała wzajemnie,
Mówiąc, że nikt droższy jej na świecie odemnie,
Żem tak piękny, szlachetny, wspaniały, jak książę,
Więc czekałem rychło-li, ksiądz nam ręce zwiąże,
I organista zagrzmi, hymn „Veni Creator“,
Ale na mą kochankę trafił się amator,
Trochę chromy na nogę i trochę garbaty,
Ale za to dwa razy, jako ja bogaty.
Co się stało? ot poszła luba kochaneczka,
Za owego garbusa — kulasa — człowieczka,
Oddała mu swą miłość, urodę i wdzięki,
Czemu? bo garbusek miał miłe dzięgów dźwięki...