W niedzielę wieczorem,
W zagrodzie, pod dworem,
Brzmią tony muzyki i śpiewki.
Ochoczo wesoło,
Tańcuje w około
Młódź wiejska, parobcy i dziewki. I coraz weselej Dźwięk wiejskiej kapeli Ochoczo do tańca rozbrzmiewa, Drużba Stach z podlasu, Od czasu do czasu Co przetańczy w koło, to śpiewa.
Przy nim dziewczę „szwarne“,
Co ma oczka czarne,
Czarne czarniusieńkie, a duże,
Usteczka karminy,
Jak słodkie maliny,
A liczka kwitnące, jak róże. Stach jej przyśpiewuje, Co serduszko czuje, Że aż wstydem płoni się drużka, I niby się gniewa, Stach śpiewa i śpiewa, I szepta miłośnie do uszka.