Strona:Janina Zawisza-Krasucka - Anielka w mieście.pdf/73

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Przędzalnia jedwabiu! Jak skamieniała stanęła Anielka przy łóżku. Więc takie przędzalnie i w mieście bywają? Pani Kudelska pracowała w przędzalni! A gdzie mieszkał jej mąż? Wogóle skąd pochodziła? Anielka odrzuciła wtył głowę jakby pragnęła zebrać całą siłę młodzieńczości, aby dopomóc tej kobiecie przy wydostaniu się ze znienawidzonej fabryki. Usłyszała już jednak znowu głos pani Kudelskiej:
— Aniela także pracowała w przędzalni, prawda? Dla dzieci ta praca jest szczególnie ciężka. My, starzy musimy sobie dawać jakoś radę, bo nam już nic innego w życiu nie pozostało.
Ale czy to wogóle było możliwe?
Przez maleńkie okienko w dachu wnikał do izdebki upojny zapach świeżej czekolady. Zapach ten zdawał się zasnuwać mgłą całe zrozumienie Anielki tych wszystkich rzeczy, o których ostatnio tak często myślała. Wszystko nagle prysło, jak sen. Anielka w tej chwili myślała jedynie o słodkiej doskonałej czekoladzie, którą tam, obok fabrykowano i której ona jeszcze nigdy nie kosztowała nawet. W tej chwili odczuła jakąś dziwną pustkę w żołądku.
— Myślę, że już pora nakrywać do stołu, — usprawiedliwiła się przed panią Kudelską. — Przyjdę tu znowu później, a do przędzalni wstąpię napewno.
Gdy Anielka krajała chleb na podwieczorek dla Staśka, nóż trzymany w ręku zatapiał jej się coraz głębiej w białym miąższu, tak że kromka chleba z jednej strony była bardzo gruba, z dru-