Strona:Janina Zawisza-Krasucka - Anielka w mieście.pdf/66

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

narzekała, — że wszystko jednego dnia stać się musi.
Zaledwie Jednak rozerwała kopertę i wyjęła z niej arkusz papieru, twarz jej rozpogodziła się.
— To od Anieli matki, — rzuciła wśród czytania. — Prosi, abym Anielę mocno trzymała. Widocznie w domu dobrze Anielę znają.
— Matka Anieli pisze o jakimś chłopcu sierocie, który uczył się u ogrodnika Matysiaka. Zna go Aniela? Podobno leży teraz chory w szpitalu na Dolnej ulicy. Musi go Aniela odwiedzić. Ale dopiero pójdzie tam Aniela za parę dni, bo podobno wczoraj mieli go tutaj przywieźć. Pozatem brat Anieli w przyszłym miesiącu wyjeżdża do Ameryki. Przy tej okazji będzie Aniela miała wizytę matki, która odprowadza swego syna aż tutaj do naszego miasta. — Pani Bielawska spojrzała z nad listu. — Radziłabym się Anieli poprawić i być posłuszną, — ostrzegała, — bo w przeciwnym razie niewiele pocieszającego będę mogła matce powiedzieć.
Ostatnich słów Anielka prawie nie słyszała. Stała przy kuchni, wsypując kawę do garnuszka. Więc Romek jedzie do Ameryki, a ona ma odwiedzić Maniusia Wiecha w szpitalu. Cóż za cudowne widoki na najbliższe dni i tygodnie.