Strona:Janina Zawisza-Krasucka - Anielka w mieście.pdf/48

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.


6. Na ulicy Górnej.


Od tego dnia Anielka często przychodziła na Górną, nie zdając sobie zresztą sprawy, dlaczego to czyni.
Matka Staśka, gawędząc wesoło, stała za długą deską do prasowania i wyciskała kunsztowne fałdki i załamki na pięknej, białej leżącej przed nią bieliźnie. Mała kuchenka z żelazną płytą na wierzchu, czerwieniła się od żaru, grzejąc mnóstwo dusz do żelazek, które wrzucano do środka kuchenki co kilka minut. I znowu matka Staśka wyjmowała duszę pogrzebaczem, wsuwała ją do żelazka, śliniła palec, sprawdzała nim, czy żelazko jest gorące i zaczynała prasować następną sztukę bielizny. Chwilami Anielce zdawało się, że matka Staśka robi to wszystko tylko dla przyjemności, bo zawsze z uśmiechem prasowała, z uśmiechem składała bieliznę i z uśmiechem sięgała po następną sztukę.
Przy tej pracy odpowiadała na całe mnóstwo pytań ciekawej Anielki i żartowała z babcią, która za każdym razem, gdy Anielka przychodziła, sie-