Strona:Janina Zawisza-Krasucka - Anielka w mieście.pdf/40

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Będzie mogła zostać nadal u pani Bielawskiej, a pani doktorowa nie otrzyma owegu listu ze skargą na nią. Po raz pierwszy odczuła wdzięczność dla swej chlebodawczyni, która trzymała ją u siebie w domu, chociaż nie miała z niej właściwie żadnej wyręki.
To wszystko musi się zmienić. Dlaczegóżby nie miała się nauczyć sprzątać i gotować tak samo, jak to robią inne dziewczęta? Rozjaśnionym wzrokiem spojrzała Anielka teraz na to wszystko, co ją otaczało. Bielawscy byli właścicielami dużego interesu. W sklepie swym sprzedawali wysokie żelazne tyczki, które ustawiało się na dachach domów i które chroniły podobno od uderzenia pioruna. Za te żelazne tyczki Bielawscy otrzymywali podobno dużo pieniędzy. Więc Anielka jednak przyjechała do miasta i pracowała u bogatych ludzi!
Zdecydowanym ruchem wygładziła swój biały fartuszek, poprosiła pana Bielawskiego i Staśka na obiad, a potem lekkim krokiem poczęła się wspinać z powrotem na górę po trzeszczących schodach.