Strona:Janina Zawisza-Krasucka - Anielka w mieście.pdf/34

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.


4. Niezdolna pomocnica.


Podczas następnych tygodni zdarzały się jeszcze takie wieczory, kiedy Anielka w głębi duszy postanawiała nazajutrz spakować rzeczy i jechać do domu. Tęsknota za rodzinną wioską nie przygasała, a wieczorami odczuwała Anielka coraz większe zmęczenie i tęsknota za domem wzrastała. Zaledwie jednak pierwsze promienie porannego słońca wnikały przez maleńkie okienko na facjatkę, Anielka nabierała nowej ochoty do życia, otwierała okno i wysunąwszy przez nie swą kędzierzawą główkę, błądziła wzrokiem po okolicznych dachach, sterczących ku niebu wieżach kościelnych. Zawsze rano dochodziła do wniosku, że świat jest piękny, że jednak nie powinna zniechęcać się do swej nowej pracy.
Kto mógł mieszkać za tem okienkiem w dachu, za którem stało tyle czerwonych kwiatków w doniczkach? A kto tam rozwiesił bieliznę? Boże, ileż to ludzi w mieście mieszkało pod jednym dachem! Co oni wszyscy robili? Przecież tutaj nie było ani kawałka pola, na którem można byłoby pracować!