Strona:Janina Zawisza-Krasucka - Anielka w mieście.pdf/27

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.


3. Wszystko nowe.


Nazewnątrz była Anielą, w granatowej długiej sukni w centki, w białym fartuszku i w białych pończochach, które przy każdym kroku wyglądały ciekawie z czarnych półbucików. Czyściutką bielą błyszczał jej wspaniały fartuszek i mały kołnierzyk, odcinając się od idealnej czerni niesfornych loków, które tańczyły po szyi i czole, chociaż je kilku szpilkami spięła w mały greczek na karku. Wewnątrz jednak pozostała tę samą Anielką z Wielkiej Wsi, spoglądającą na świat dużemi błękitnemi oczami, obserwującą to wszystko, co było jej zupełnie obce.
Kroczyła teraz u boku pani Bielawskiej, która szła sztywno i majestatycznie w swym czarnym aksamitnym berecie na głowie. Aniela niosła pusty kosz z wielkim pałąkiem, bo przecież obydwie z panią Bielawską szły na targ, aby zakupić wszystko, co było potrzebne do gospodarstwa. Po drodze pani Bielawska pouczała Anielę:
— Tam na placu co piątek jest targ. Proszę uważać, żeby Aniela zapamiętała drogę. Zaraz zobaczymy zdaleka wieżę.